Fotograficznie, Z życia Azylu

Środa (4.03.2015 r.)

4 marca 2015

Harmoniusz ma już za sobą strzyżenie. Dzisiaj przez 1,5 godziny z jego ciała usuwane były kołtuny – niestety jedyną możliwością było wygolenie Harmoniusza do skóry. Nowy image Harmoniusza już tradycyjnie jest efektem wizyty z Salonie Balbina w Bydgoszczy – Kasiu,dziękujemy za cierpliwość i bezinteresowne wsparcie.

Prosimy, aby nie żartować z Harmoniusza i jego odzienia. Zdecydowaliśmy, że z uwagi na ewentualną utratę ciepła/zaburzenia termoregulacji, będzie otrzyma kubraczek – nie wiemy czy odpowiadają mu kolory, ale wygląda uroczo!

[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-anevVMwjhCY/VPdoo7gcl9I/AAAAAAABPw8/J1G7K2OCR7c/s144-c-o/IMG_7051.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20150304Harmoniusz#6122477270811318226″ caption=”” type=”image” alt=”IMG_7051.JPG” ]

Podczas strzyżenia okazało się, że Harmoniusz ma na skórze jakieś stare rany. Najgorsze jest jednak co innego – dzisiaj na tylnej łapie Harmoniusza zauważyłam krew. Okazało się, że obgryza sobie palce tylną łapę – jutro doc to oceni, ale być może odczuwa w tylnej łapie mrowienie – parestezję…Obawiam się, że konieczne będzie zakładanie opatrunku. Nie wygląda to dobrze.

Z dobrych wiadomości, Harmoniusz je i bobkuje. Moczu nie wydala samodzielnie – ma wyciskany pęcherz. W piątek Harmoniusza czeka badanie krwi.

Ważniak miał dzisiaj bardzo dobry humor. Był bardzo aktywny i biegał po całym mieszkaniu. Kiedy wróciłam do domu z zakupami, znalazłam go zanurzonego z nosem w bazylii, którą znalazł w reklamówce. Praca nerek Ważniaka bez większych zmian. Fitolizyna, która ma rozpuszczać kamień nerkowy, nie przypadła mu do gustu…(trudno się temu dziwić), ale dość dzielnie to znosi.

[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-zzpfe5hshLM/VPdoFQKDfHI/AAAAAAABPvo/ViS7-qjtI4M/s144-c-o/DSC01234.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20150304Wazniak#6122476657879252082″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01234.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-Eyc9q0wFuGQ/VPdoKyKLUlI/AAAAAAABPwA/sTRT61xjAVw/s144-c-o/DSC01248.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20150304Wazniak#6122476752905917010″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01248.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh6.ggpht.com/-FbZ8m5_rs6g/VPdoOQ2Vc4I/AAAAAAABPwQ/z_6OO92RFpk/s144-c-o/DSC01259.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/20150304Wazniak#6122476812683801474″ caption=”” type=”image” alt=”DSC01259.JPG” ]

Ważniak jest bardzo ufny i towarzyski, tak jakby nigdy nie doświadczył w życiu niczego złego, a może wręcz przeciwnie, jest taki, bo nagle okazało się, że życie może być fajne. Podsumowując, Ważniak jest przeuroczym stworzeniem. Uwielbiam tą jego poważną minkę.

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/6122476628657385921?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

W Azylu bez większych zmian.

Łasuch minimalnie lepiej – dzisiaj po nocy było dość dużo bobków, ale tylko minimalnie, bo jego oddech nadal jest niestabilny, a apetytu brak.

Śpioch, którego po apelach oficjalnie przemianowuję na Pracusia, jutro jedzie na badanie krwi. Obawiamy się, że jednak dzieje się z nim coś złego, ponieważ w ciągu dnia pojawiały się tylko małe plamki z moczem (z niedzieli na poniedziałek, jeszcze przed przyjazdem do Torunia u Pracusia w ogóle nie było moczu).

Jutro wieczorem przed nami kolejna wizyta u doc, na którą zabieramy na pewno min. Fasolkę, Harmoniusza, Łasucha, Pracusia…to będzie kolejna długa wizyta.

cdn.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*