Przypadki i historie, Z życia Azylu

Piątek (3.01.2014)

3 stycznia 2014

Stan Karotki bez większych zmian. Ma większy apetyt niż wczoraj i to wszystko, chociaż z mojej perspektywy to dużo. Karotka większość czasu spędza w klatce, ma momenty, kiedy zaczyna obracać się wokół własnej osi, jej głowa jest lekko przechylona i co najgorsze skręca ją w stronę, na której ma zdrowe oko. Wygląd Karotki – długość sierści – sierść wchodząca w oczy z każdej strony oraz jej budowa ciała (chociażby uszy) są dla niej w tej chwili przekleństwem. Karotka co do zasady nie porusza się jak normalny królik, jest istotą wyjątkowo przypodłogową, nie bez powodu mówiłyśmy na nią dywan, ale teraz to wszystko utrudnia jej funkcjonowanie. Momentami u Karotki pojawia się również drżenie i wtedy zaczyna poruszać głową tak, jakby zamiast szyi miała sprężynę. Patrząc na nią w widzę tylko sierść, głowę trzyma bardzo blisko podłoża, porusza się z drżeniem w bardzo bardzo powolnym tempie. Jest ciężko.

Irytuje mnie to, że ludzie wymyślają coraz dziwniejsze rasy, kombinują – tylko po to, żeby było lepiej, żeby więcej zarobić, lepiej sprzedać, przyciągnąć nabywców – żeby królik był PIĘKNY!, żeby zachwycał wg naszych ludzkich kryteriów. Wszyscy mamy swoje słabości. Zachwycamy się baranami, angorami, królikami takimi jak Koźlarka, Ruda…i możemy to robić – to naturalne, ale wszystko powinno mieć granice.  Czy Gąska, Karotka, Kurt, Pesteczka…są teraz piękne według ludzkich kryteriów? Szczerze, biorąc pod uwagę nasze obserwacje…- dla większości osób – nie, a nie w tym rzecz i tak nie powinno być. Niektóre króliki nie mogą znaleźć domów, ponieważ są chore, inne po prostu zwykłe, a do kolejnej kategorii należą te zwykłe i do tego chore, niepełnosprawne, które nie przyciągają tak naszego wzroku, a do tego budzą lęk…Tak jak np. Dymka.

Nie powinniśmy akceptować i wspierać kultu piękna nie tylko u ludzi, ale również u zwierząt. Przykład Karotki pokazuje jak wszystko może się zmienić. Azyl uczy nas tego, jak powinniśmy patrzeć, co powinniśmy dostrzegać…i jakimi kryteriami się kierować.

Chciałabym wierzyć w to, że jeśli Karotka i Kurt wyjdą na prostą, mimo swojej niepełnosprawności znajdą nowe domy, a Karotka – taka jak dzisiaj, nie musi spełniać żadnych innych kryteriów poza tym, żeby z nami była.

Gąska bez zmian. Kurt bez zmian…karmimy rodicare. Interesuje się jedzeniem, ale dzisiaj wolała dokarmianie. Przebiśnieg bardzo ładnie się wybudził. Pojawiły się bobki. Jest charakternym, silnym stworzeniem.

Poza tym na naszym froncie bez większych zmian. Jutro wieczorem do Azylu przyjedzie maluch z Białegostoku.

Dzisiaj chciałabym przypomnieć sylwetkę naszej Animy, jednego z królików specjalnej troski, dla którego pilnie szukamy domu stałego lub chociaż tymczasowego w Toruniu lub okolicy.

Anima trafiła do nas kilka miesięcy temu wraz z 7 królikami uratowanymi z rąk terrarysty. Była zaniedbana, jej grzbiet to była jedna wielka rana, a zęby wymagały korekty. Anima była też zarażona pasterelozą. Kilka tygodni temu doszło do znacznego zaostrzenia choroby, ale w tej chwili wychodzimy na prostą. Być może Anima do końca życia będzie zmagać się z katarem, być może z czasem będzie kichać tylko sporadycznie, jak chociażby adopcyjny Szafranek, który mimo pasterelozę znalazł swojego człowieka…czy też Amigo, który dla odmiany na swój dom czeka już bardzo długo…Najważniejsze jest to, że przy odpowiedniej opiece Anima może bardzo dobrze funkcjonować, a jej opiekunowi zapewnimy wszelką niezbędną pomoc. Warto jej pomóc, tak jak np. Marta pomogła Fusi (królik z interwencji olsztyńskiej zarażony paciorkowcem), a Kasia Bonsaiowi (brat Fusi).

Anima jest charakterną panną, o wiecznie naburmuszonej mince – co widać na zdjęciach. Ma ogromny apetyt. Jest bardzo czysta, chociaż nie wiem jak to robi, biorąc pod uwagę, co robi ze swoją kuwetą, ale to drobiazg!

Anima dzisiaj

[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-07kPuu_sNC4/UscI1DmDKYI/AAAAAAAAdME/zILINhLJsL8/s144-c-o/DSC04633.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Anima20140103#5964745939066497410″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04633.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5964745902422976177?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Kilka miesięcy temu

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5964748807473223057?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

Kontakt w sprawie adopcji Animy: fundacja@azyl.torun.pl

Domu tymczasowego lub stałego w Toruniu szuka również Pesteczka, którą wkrótce czeka bardzo poważny zabieg – kolejny etap jej walki o życie, chociaż Pesteczka już pokazała swoją ogromną siłę. Mimo, że nie będzie królikiem w pełni zdrowym (przewlekłe zapalanie ucha środkowego, gronkowiec złocisty) w codziennej opiece nie jest królikiem kłopotliwym. Ma swój system kuwetkowy – podkłady w kuwecie, bardzo lubi jeść i rzucać miską. Trzeba zapewnić jej spokój, dużą klatkę, trochę czasu na pieszczoty i pojawiać się z nią na regularnych wizytach kontrolnych…i to by było tyle. Niewiele, prawda?

[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-eII89xcl5gQ/UscJ1p1qJ1I/AAAAAAAAdNo/B2dn7nEzdBs/s144-c-o/DSC04612.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Pesteczka20140103#5964747048844142418″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04612.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5964746965677387521?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

I Repley – w przyszłym tyg. zostanie wykastrowany i będzie w pełni gotowy na to, aby udać się do nowego domu. Repley jest królikiem nietuzinkowym, niezwykle żywiołowym. Z nim nikt nie będzie się nudził!

[pe2-image src=”http://lh3.ggpht.com/-j4_pz7qw4V0/UscIXdduiEI/AAAAAAAAdJ0/Zz4uHzGeTaw/s144-c-o/DSC04669.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Repley20140103#5964745430614837314″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04669.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-Rpc_2TIYXyQ/UscIk5NyWqI/AAAAAAAAdK0/TPvv67SF68g/s144-c-o/DSC04694.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Repley20140103#5964745661402471074″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04694.JPG” ] [pe2-image src=”http://lh5.ggpht.com/-HEgLkEWxNFo/UscIwWngoFI/AAAAAAAAdLs/XrYbtAB587Y/s144-c-o/DSC04714.JPG” href=”https://picasaweb.google.com/116670096946015854768/Repley20140103#5964745858273550418″ caption=”” type=”image” alt=”DSC04714.JPG” ]

[pe2-gallery album=”http://picasaweb.google.com/data/feed/base/user/116670096946015854768/albumid/5964745395222264913?alt=rss&hl=en_US&kind=photo” ]

12 komentarzy

  • Odpowiedź Justa 7 stycznia 2014 at 19:41

    Wasz Blog i informacje o Uszakach jest lepszym wyciskaczem łez niż niejedna komedia romantyczna ;( Tak bardzo mi żal skrzywdzonych Futrzaków, jednocześnie cieszę się, że jest Azy l!!! Mocno 3mam kciuki!

  • Odpowiedź koral/ Irena F. 4 stycznia 2014 at 16:45

    biedna Karotka :(….bardzo jej kibicuję i bardzo a bardzo chciałabym aby wyszła z tej choroby cało,chociaż zdaje sobie sprawę że to mało prawdopodobne,i tak mimo tego jest dla mnie najładniejszym króliczkiem w azylu…pozdr….

  • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 3 stycznia 2014 at 23:52

    Tak bardzo mi przykro z powodu Karotki, ale może tak jak jej przyjaciółka silnie stawi czoła chorobie. Kurt oczywiście musi dalej tak trzymać, a szalona mała Gęś nie może inaczej. Jeszcze w Azylu musi być straż w pełnej gotowosci 😉

    W moim życiu było/jest 5 psów 2 koty i 5 królików. Żadnego z nich w zasadzie nie wybierałam.
    Pierwsza sunia Aga – rasowy kundelek, której groziło trafienie na łańcuch przy budzie była z nami 11 lat.
    Miłeczka maleńka i śliczna kundliczka znalazła u nas dom, bo jako 4 tyg szczeniaczek dogorywała u nóg meneli chcących na wódkę – była z nami ponad 18 lat
    Gacuś sam nas wybrał, gdyż bezdomny poobijany, podrapany stwierdził, że my mamy być jego domem. Stwierdziliśmy, że jest tak brzydki, że aż piękny. Do tej pory patrzę z zachwytem gdy widzę u psów jamnicze uszy w pionie, długi rurowaty tułów i krzywe nóżki – był z nami prawie 17 lat
    Nusia – sunia wyciągnięta spod śmieci z zaklejonego pudełka
    Mara vel Marniutka błąkająca się po naszej działce w stanie krytycznym – babeszjoza (choroba odkleszczowa)
    Kotka Zuzia była prawie dwuwymiarowa, bo wycieńczona ciągłymi chorobliwymi rujkami, nie żywiona jak należy u staruszki, która nic więcej swoim kotom nie mogła oferować – była z nami ponad 16 lat.
    Pumcia mały skrzat urodzony na śmietniku, wyleczony z kataru kociego przez wspaniałe wolontariuszki trafiła do nas po smierci Zuzi
    Pierwsza króliczka Trusia z mini-hodowli przydomowej prowadzonej przez chłopców, aby stworzyć jej warunki domowe a nie hodowlane. Zobaczyłam ją po raz pierwszy gdy była już nasza – przeżyła 9 lat, a żyłaby więcej, gdyby przez pół roku weterynarze nie wmawiali alergii, a później nie stwierdzili, że u 8,5 letneigo uszaczka operacja w grę nie wchodzi.
    Tosinek – wyszukałam w internecie i nawiązałam kontakt z hodowcą, który mi się spodobał – o adopcjach nie wiedziałam. Poprosiłam, aby sam wybrał, takiego jakby chciał dla siebie.To była miłość od pierwszego wejrzenia :*
    Andziulka – bo była po tym samym tacie co Tosiu
    Czesio – nieplanowany, ale po przeczytaniu na forum SPK, że jest jednym wielkim strachem, że został wyrzucony na smietnik i niestety pechowo co miesiąc zmienia dt, a aktualnie brak chętnych, namówiłam rodzinę i pojechalismy po niego do W -wy
    Zachciu – formalnie podopieczny Azylu miał być tymczasowo, lecz zagościł na stałe.
    Każde z moich zwierzaków zarówno z wyglądu jak i charakteru było/jest inne. I każde piękne, bo jedyne w swoim rodzaju. Piękne i za młodości i w chorobie i w niedołężnej starości.
    To tak jak z Małym Księciem i różą, bo piękno jest w oczach patrzącego
    „Nic nie jest piękne ani brzydkie. Piękno i brzydota jest w oczach patrzącego, nawet, gdy patrzący i ten, na którego się patrzy, to jedna i ta sama osoba.”

    Co do ludzkich wymysłów ras -czy to z chorej ciekawości czy z chęci zysku zgadzam się w pełni z Olą.
    Np Boksery, które żyją najkrócej, Shih tzu mające często poważne problemy z układem oddechowym, czy buldożki francuskie nie mogące szczekać a rodzące przez cesarskie ciecie.

    Rozgadałam sie okrutnie, ale inaczej nie umiałam przekazać ” o co mnie się rozchodzi”

    • Odpowiedź Janka - po_sąsiedzku 4 stycznia 2014 at 00:03

      Przyjaciółki syn, aktualnie weterynarz, będąc chłopcem całował przygarnietej suni nózki „bo tak pięknie śmierdzą”
      Czyli i piekno jest również w nosie wąchającego 😉

    • Odpowiedź Joac 4 stycznia 2014 at 10:56

      Bardzo pięknie napisane, Janeczko, osobiście i wzruszająco 🙂
      Mnie też ruszają bardzo te biedne, chore, niechciane zwierzęta. Im mniej rasowe, tym piękniejsze (to akurat o psach 😉 – ale obawiam się, że nie jesteśmy w większości 🙁

    • Odpowiedź Justynka24.10 4 stycznia 2014 at 12:22

      super historia Janko..oj żeby takich ludzi jak Ty było więcej…tak mi sie marzy 🙂 :*

  • Odpowiedź Ola i Antek 3 stycznia 2014 at 22:50

    Ja także uważam, że te biedne, najchorsze i najbiedniejsze są najcudowniejsze na świecie bo każdy dzień z nimi jest małym cudem 🙂 i niedługo wszystkie wyjdą na prostą, a Gąska, Kurt i Karotka stworzą taki gang, że nikt im nie podskoczy 😀

  • Odpowiedź Camonka 3 stycznia 2014 at 22:48

    Dla mnie wygląd królika czy też innego zwierzaka nigdy nie był ważny. Najważniejsze moim zdaniem jest jego zachowanie i indywidualne przyzwyczajenia.

  • Odpowiedź Dorota 3 stycznia 2014 at 22:01

    W takich chwilach żałuję, że nie mieszkam w okolicach Torunia. Chętnie zajęłabym się królasiem specjalnej troski. Niepełnosprawne króliczki są tak samo piękne w mojej opinii, jak te pełnosprawne, a może nawet piękniejsze, bo całym sobą pokazują wolę życia, faktem jednak jest, że nie wszyscy są w stanie to piękno docenić.

  • Odpowiedź Magda 3 stycznia 2014 at 21:46

    Wszystkie są piękne, a te biedne, chore- są właśnie najpiękniejsze na świecie <3 Prześliczne brudne pyszczki, które walczą, żeby żyć. Trzymam kciuki, żeby wszystkie wyzdrowiały

  • Skomentuj Justa Anuluj

    *