Merytorycznie, Nie tylko o królikach, O królikach, Z życia Azylu

Zmiany

30 grudnia 2014

Współpracę z Olą i Magdą zaczęłam w 2011 roku od tradycyjnych dyżurów, w tamtym czasie jeszcze w pomieszczeniu przechodnim przy biurze i pokoju socjalnym pracowników i wolontariuszy schroniska. Wówczas też podjęłam się prowadzenia fanpage’a SPK Toruń. Aż trudno uwierzyć, że minęły już 3 lata, bo swoje pierwsze dyżury mroźną zimą 2012 pamiętam jak dziś.

384688_294679510570176_860240445_n

„Na starych śmieciach”

Pamiętacie nasze początki? Najpierw było Stowarzyszenie Pomocy Królikom, w którym Ola i Magda działały nadzwyczaj prężnie, później pierwszy oddział Stowarzyszenia, który przetarł drogę dla innych oddziałów. W 2012 roku powstał Azyl, pierwsze takie miejsce w Polsce dedykowane królikom. Powstanie miejsca, jakim Azyl jest obecnie, poprzedzone było żmudnym remontem zdewastowanego pomieszczenia przy schronisku, licznymi wyrzeczeniami i bardzo ciężką pracą. Styczeń 2013 był momentem, kiedy narodziła się Fundacja Azyl dla Królików. Stałyśmy się niezależne, ale też zdane na siebie. Chciałyśmy pomagać królikom na własnych warunkach, swoimi metodami.

2 lata temu wiedziałyśmy dokładnie, co i jak chcemy robić, ale trudno jest przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Czy ktoś wówczas przypuszczał, że odbierzemy z jednej interwencji prawie 60 królików? Że przyjmiemy 7 królików z zaawansowaną myksomatozą? Że będziemy walczyć bezskutecznie ze śmiercionośnym wirusem? Owszem, wiedziałyśmy, że po euforii i paśmie sukcesów przyjdzie czas na kryzysy. Zmierzenie się z nimi było bolesne, trudne, męczące. Jednak dałyśmy radę i po burzach wyszło w końcu słońce.

Cz cz cz czejndżes (jak śpiewał David Bowie)

Każda organizacja zmienia się, ewoluuje. Jeśli się nie rozwija – umiera. Część zmian zachodzi obok nas, niezależnie. Na inne mamy wpływ, a dla wielu zmian jesteśmy ogniskiem. Od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi podsumowanie przemian, jakie zaszły nie tylko u nas, ale i w całym „zakróliczonym” środowisku. Chciałabym podzielić się z Wami moimi obserwacjami.

GENETYCZNA KATASTROFA

Hodowle z rodowodami, odpowiednio krzyżowanymi osobnikami, dbałość o odpoczynek samic po kolejnych porodach – to niestety w przypadku królików miniaturowych pobożne życzenie. Do sklepów trafiają maluchy z zaawansowanymi problemami z zębami (Gąska, Fort), z wadami rozwojowymi jak Dolly, Molly, ze splay leg (Puszka). Od wad genetycznych nie są wolne też króliki z hodowli rasowych – spójrzcie na przykład na Duszka. Nie mówimy już o kokcydiozie u maluchów czy ropniach powstałych w wyniku np. walki – to było zawsze. Mówimy o nieuleczalnych, poważnych komplikacjach.

DSC09265

Chów wsobny, żądza zysku, brak pojęcia o hodowli – cierpią zwierzęta, cierpią ich opiekunowie. Często w gabinecie doktora pada stwierdzenie, że kiedyś króliki były zdrowsze. To przeczucie poparte jest doświadczeniem. Populacja królików miniaturowych genetycznie osłabła. Czasy, gdy króliki żyły 10 lat na mieszankach i marchwi, odchodzą.

KRÓLIK MODNY

Kiedyś na topie były baranki (były momenty, gdy cały Azyl był zbaraniały), teraz modne są miniaturowe reksy, których jeszcze 2 lata temu ze świecą można było szukać. Kiedyś uważałyśmy, że duży, biały hodowlaniec to królik nieadoptowalny – przyszłość w tym przypadku okazała się zaskakująca – hodowlańce są adoptowane bardzo chętnie, nawet te białe z czerwonymi oczami 🙂 A Duszek – krzywy, cherlawy albinos, stał się bohaterem Azylu, gościł na plakatach imprezy, a nawet był modelem podczas ślubnej sesji zdjęciowej. Ale to Duszek, on jest po prostu nieprzyzwoicie fotogeniczny 😉

10246239_241095452763202_6072942004152907165_n

ŚWIADOMOŚĆ

Staramy się edukować, gadamy do skutku. Pomaga nam wiele osób, którym na sercu leży dobro królików. Tak, owszem, mówienie po raz setny, że suchego chleba nie podaje się królikom, jest wkurzające i powoduje czasem poczucie bezsilności (zwłaszcza, gdy rozmówca jest święcie przekonany, ze dobrze czyni, bo tak mówi jego weterynarz), ale w tym przypadku nie można się poddać. Efekty na szczęście są widoczne.

Wspaniale jest obserwować jak zmienia się świadomość opiekunów odnośnie króliczych potrzeb. Widzimy to m.in. w grupie Króliki – Baza wiedzy. Wiedza o żywieniu królików, o opiece nad nimi, leczeniu, szerzy się wzdłuż i wszerz. Coraz więcej osób nie karmi królików nie tylko mieszankami, ale nie podaje też granulatu. Jeśli przyczyniamy się tym do upadku firm produkujących kolby i inne świństwa – jest nam przemiło.

MÓWIENIE O KRÓLIKACH

To taka moja nieco osobista krucjata, ponieważ pasjonuję się wpływem języka na rzeczywistość. Pisałam już o tym tutaj.

Jeśli pragniemy zaprzestania traktowania królików jak zabawek, musimy mówić o nich poważnie.

Odkąd jesteśmy stale obecne w internecie, staramy się mówić o królikach jak o stworzeniach o takim samym statucie jak psy czy koty. Nie zdrabniamy, nie rozczulamy się – dopóki będziemy pisać o królisiach czy trusiach, króliki nie będą traktowane z należytym szacunkiem. Dlatego też z naszych ust, na tym blogu, na stronie na FB – nie usłyszycie i nie zobaczycie „króliczkowania”. Dzięki takiemu podejściu jako organizacja jesteśmy traktowani poważnie, coraz mniej jest głupkowatych telefonów i idiotycznych pytań.

Obserwujemy to też u innych. Fundacja Królewska czy Krakowskie SPK pokazują, że można o królach pisać z humorem, ale bez przesadnego słodzenia. Good job sisters and brothers!

Świetną robotę robią króliczy weterynarze np. dr Jerzy Ziętek – strona na FB Ambulatorium Drobnych Ssaków UP Lublin to doskonały przykład jak mówić o potrzebach małych zwierząt merytorycznie i z klasą.

WETERYNARZE NA PROPSIE

To jest dopiero pozytywny trend! Jest coraz więcej weterynarzy specjalizujących się w królikach, ale też znajdujących czas na popularyzowanie wiedzy. Jeszcze kilka lat temu weterynarza, który wiedział jak zabrać się do usuwania zęba trzonowego u królika, trzeba było się nieźle naszukać. Teraz są, a co najważniejsze nie odmawiają pomocy. Wspomniany dr n. wet. Jerzy Ziętek, lek. wet. Marta Białasik czy lek. wet. Jakub Kliszcz – to osoby, które nie tylko realnie leczą, ale też pomagają też mailowo, telefonicznie, służą konsultacją.

KRÓLICZY NAUCZYCIELE

Większość królików, które mamy pod opieką, przechodzi przez nasze ręce, a to oznacza, że każdy z nich jest zbadany przez naszych weterynarzy i przez nas obserwowany. Wszystkie króliki, które odchodzą, mają wykonaną sekcję zwłok. Dzięki temu nasza wiedza o królikach znacząco się poszerzyła.

Wiemy o tyle więcej, że patrząc na potencjalnie zdrowego królika, robimy mu badania krwi. Bo wiemy, jak bardzo zniszczone potrafią być wątroby królików otyłych. Umiemy lepiej obserwować, wychwycić te momenty, kiedy choroba nie jest jeszcze rozwinięta. Przoduje w tym Ola, która patrzy na królika i po prostu wie, czy jest ok czy nie.

DSC01538

Rusałka – z wyglądu zdrowy królik, a w środku – zaawansowana kokcydioza i rozpadająca się wątroba – Rusałki nie udało się uratować

Naszym „prywatnym” weterynarzom – dr. n. wet. Mirosławowi Krawczykowi i lek. wet. Konradowi Kowalczykowi dostarczamy niezmiennie trudnych przypadków. My uczymy się od nich, a oni uczą się od nas.

ZAGRANICZNE PRZYGODY

Kiedyś myślałyśmy, że działanie poza granicami Polski będzie wyjątkowo trudne. Jak wiele naszych obaw, ta również się nie sprawdziła 😉 Mamy wokół siebie osoby, które pomagają nam w prowadzeniu komunikacji z zagranicą (Magda, Asia, Iwona :* ). A ci, którzy chcą, tak jak Vanessa, potrafią nawet przylecieć ze Stanów, żeby nas odwiedzić. W pomaganiu królikom kilometry, a nawet oceany nie są przeszkodą.

DSC00020

Vanessa i dr Krawczyk

***

Jakie są nasze plany na Nowy Rok? Przede wszystkim chcemy lepiej zadbać o naszych wolontariuszy i zachęcić nowych do pomocy w Azylu. Mamy wspaniałą ekipę, ale zdecydowanie wymaga ona powiększenia. Planujemy też nieco zmian formalnych, ale to nudne, więc nie będziemy o tym pisać. Oczywiście obowiązkowym punktem programu będzie dzień otwarty, oby przy nieco lepszej pogodzie niż ten tegoroczny (było wspaniale, ale zimny wiatr i deszcz na koniec czerwca to lekka przesada). Będą akcje pomocowe, będą nieformalne spotkania. I może coś nowego, totalnie odjechanego, kto wie…

Mamy wokół siebie wspaniałą społeczność, której dziękujemy za kolejny wspólny rok. Bądźcie z nami i z królikami! I zmieniajcie życie innych królików na lepsze swoją wiedzą i doświadczeniem 🙂

2 komentarze

  • Odpowiedź Justyna 17 maja 2015 at 22:02

    Nie wiedziałam, że z Duszka taki profesjonalny model! Macie zdjęcia z tej ślubnej sesji zdjęciowej? 😀

  • Odpowiedź Ninka 31 grudnia 2014 at 09:09

    Jestem – jak to się mówi – „kociarą”, ale lubię wszystkie zwierzęta. Odkąd moja córka zainteresowała się królikami (a było to już kilka lat temu), dowiaduję się o nich coraz więcej, w dużej mierze właśnie dzięki Wam 🙂 Wasze działanie jest niezwykle ważne, bo to nie tylko doraźna pomoc, ale EDUKACJA, która odgrywa ogromną rolę w każdej działalności na rzecz zwierząt – a ludzie, niestety, wiedzą mało (na dodatek nie bardzo chcą się uczyć) i często nie wiedzą skąd czerpać wiadomości. Przez ten czas dowiedziałam się, że króliki to niezwykle interesujące stworzenia i choć kocham koty najbardziej ze wszystkich zwierząt, to króliki zdobyły sobie w moim sercu stały ciepły kącik, szczególnie Fluffy mojej córki i nasze obecne dwa tymczaski 🙂
    Interesuje mnie Wasza działalność i podziwiam Was za determinację, za hart ducha i za to, w jak mądry sposób okazujecie zwierzętom miłość, więc przy okazji chciałabym Wam życzyć, byście w nowym roku mogli działać efektywniej, by przybywało Wam pomocników i sponsorów, żeby było w ogóle łatwiej, i dużo, duuużo zdrowia Wam (bo do tej pracy trzeba zdrowia), i przede wszystkim królikom :)))))))))))

  • Skomentuj Justyna Anuluj

    *