Fotograficznie, Z życia Azylu

Wtorek (5.02.2019 r.)

5 lutego 2019

Lawrence miał wczoraj zaliczyć rutynową kontrolę u Doktora. W ostatnich dniach po kryzysie, który pojawił się u Lawrenca w połowie stycznia, nie było już śladu. Czyste oskrzela i płuca, czysty nos bez jakiejkolwiek wydzieliny – całkowity zwrot akcji w stosunku do tego feralnego dnia, kiedy Lawrence walczył z posocznicą. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że podczas wyjmowania go z transportera, wyczułam zmianę w okolicy gardła, zmianę, której wcześniej nie było i pojawiła się tak nagle, jak wcześniej 41 stopniowa gorączka.

Po badaniu nie mieliśmy wątpliwości, że to ropień. Ropień niezwiązany z żuchwą, umiejscowiony w okolicy tchawicy. Jak doszło do jego utworzenia? Kiedy kilka tygodni temu w ciągu zaledwie kilku godzin stan zdrowia Lawrenca uległ dramatycznemu pogorszeniu – wieczorem Lawrence było zdrowy, a rano miał gorączkę i silną duszność z gęstym wysiękim ropnym z nosa, wiedzieliśmy, że u Lawrenca musimy mieć do czynienia z jakimś stanem ropnym. Wtedy bakterie dostały się do krwioobiegu, Lawrenca uratowało natychmiastowe podanie gentamycyny. Lawrence po pierwszej dawce poczuł się znacznie lepiej, a w kolejnych dniach jego stan całkowicie się ustabilizował – zniknęły szmery oskrzelowe i ropny wysięk z nosa. Dla podtrzymania leczenia u Lawrenca utrzymaliśmy inny antybiotyk – draxxin. RTG klatki piersiowej nie wykazało żadnych zmian. Wiedzieliśmy, że może być jeszcze różnie, ale byliśmy dobrej myśli, aż do wczoraj. Bakterie, które wtedy krążyły po organizmie tym razem (cudem) nie weszły do krwioobiegu, ale doprowadziły do uformowania ropnia w takim, a nie innym miejscu.

IMG_7428

Zabieg był z kategorii hardcore.  Inger mogłaby konkurować z Lawrencem, chociaż teraz to Lawrence mógłby brać przykład z niej 🐰

Ropień wbił się w głębokie tkanki, otaczał żyłę jarzmową, nie można było usunąć go z torebką. Ropa była wszędzie, krew również. Zabieg wymagał ogromnej precyzji i dokładności. Doktor usunął zajęte ropą tkanki, oczyścił ranę i wyszył ją tak, żeby był do niej dostęp – nie było innego wyjścia, ponieważ ranę trzeba dezynfekować. Jakkolwiek to brzmi, nazwanie Lawrenca mianem królika z poderżniętym gardłem jest trafne.

Podsumowując, Lawrence jest zadowolony z przebiegu operacji. Je i bobkuje. Nie zauważył, że wczoraj był 3 łapami po drugiej stronie.

Doktor po raz kolejny wykonał fantastyczną pracę, a teraz potrzebujemy jeszcze trochę szczęścia, aby ropień się nie odnowił. Przed nami tygodnie – miesiące leczenia penicyliną, a póki co cały zestaw innych leków. Niedługo oczyszczanie rany. Oby Lawrence był cierpliwy, chociaż śmiem w to wątpić, bo jego zdaniem nic się nie stało…

W ciągu zaledwie 1,5 miesiąca Lawrence wczoraj 3. raz wygrał życie i niech bierze przykład z kumpli i z tego skorzysta.

Abisynia otrzymała wczoraj odroczenie laparotomii. Obrzęk wokół kikuta macicy zmniejszył się. Abisynia od czwartku przytyła 10 dag, poprawił się jej apetyt i bobki. Dzisiaj miała znowu trochę gorszy dzień, ale zobaczymy jak rozwinie się sytuacja.

IMG_7439

Auriga tydzień po zabiegu kastracji czuje się bardzo dobrze. Oko po udrożnieniu kanalika łzowego również wygląda bez zarzutu.

IMG_7419

U Bajki po zabiegu jest wszystko w porządku, ale za to zaczęło łzawić jej prawe oko (kiedy się zdenerwuje widać też trzecią powiekę) i niewątpliwie kwalifikuje się do tego, żeby sprawdzić wygląd korzeni jej zębów policzkowych, co oznacza, że Bajka (na pewno razem z Coccolino) szykuje się do wycieczki na RTG.

IMG_7380

U Coccolino bez zmian. Zęby do kontroli i zapewne niedługo do korekty. RTG konieczne, bo Coccolino to królik z kategorii – prędzej czy później problemy z zębami eksplodują.

IMG_7431

Fancy pojechała na kontrolę, a przy okazji zaliczyła strzyżenie 🐰 Fancy jest zdrową dziewczyną. Po ropniu okołopępkowym nie ma śladu. 1-1,5 miesiąca i nadejdzie czas na kastrację.

IMG_7383

Havana już w czwartek jedzie do nowego domu, dlatego wczoraj pojechała do Doktora na kontrolę. Nasza arystokratka jest w bardzo dobrej formie. U Havany udało się wyeliminować u niej problemy z jelitami, z którymi borykała się przed przyjęciem do Azylu, zregenerować jej wątrobę i odbić do prawidłowej wagi. Jest dobrze.

IMG_7443

Kevin czuje się lepiej. Ma lepszy apetyt i bobki. Zmiana jest, ale nie powiększa się – jest dobrze uformowana. Z uwagi na przebieg wczorajszej wizyty, zabieg Kevina przełożyliśmy na później (lista zabiegowa wciąż się wydłuża…).

IMG_7437

Lancelot czuje się dobrze. Jego oskrzela są nie idealne, ale poza tym wszystko bez zarzutu. Kontrolnie wykonamy u Lancelota RTG klatki piersiowej.

IMG_7449

Po czwartkowym zabiegu w dobrej kondycji jest też Shira. Rana po zabiegu będzie się pewnie dłużej goić, ale póki co jest ok.

IMG_7402

Nasi chłopcy – Cyrylek, Eklerek i Newtonek po wczorajszej wizycie kontrolnej dzisiaj zostali wykastrowani.  Wiemy, że trudno w to uwierzyć, ale maluchy, a raczej nasze wielkoludy – 800 gramów, 800 gramów i 1000 gramów, byli już w pełni dojrzali do zabiegu. Nic nie poradzą na to, że będąc dojrzałymi młodzieńcami wciąż wyglądają jak dzieci. Więksi nie będą.

Cyrylek

IMG_7386

Eklerek

IMG_7397

Newtonek

IMG_7400

w Azylu

(czekamy na wiosnę)

DSC08792

DSC08715

DSC08736

DSC08807

DSC08817

DSC08868

DSC08739

DSC08797

DSC08871

DSC08790

DSC08732

DSC08762

DSC08879

DSC08755

DSC08882

DSC08769

DSC08774

DSC08779

DSC08801

DSC08731

DSC08857

DSC08825

DSC08852

3 komentarze

  • Odpowiedź Adrian 8 lutego 2019 at 10:07

    I ten wpis przypomina, że dawno nie było zamieszczanych żadnych rycerskich historii. Jak aktualnie wygląda życie dzielnego Lancelota?

  • Odpowiedź Viruss__ 6 lutego 2019 at 22:56

    A co tam u Sisley? Tak czekam i czekam na jakieś zdjęcie czy info.

  • Odpowiedź Wojtek 6 lutego 2019 at 12:05

    Początek tego wpisu wygląda jak wstęp do nekrologu… Lawrence ma szczęście, że zawsze jak obok przechodzi kostucha w pobliżu jest ktoś, kto natychmiast go ratuje.

  • Napisz komentarz

    *