Fotograficznie, Z życia Azylu

Niedziela (3.03.2019 r.)

3 marca 2019

Już od kilku dni Melasa szalała z radości, której powodem było nie tylko słońce nad wybiegiem (wielu z Was na pewno widziało piruety Melasy w piaskownicy), ale przede wszystkim wizja nowego domu…Stało się. Wczoraj Melasa opuściła Azyl i zamieszkała na swoim.

Noa w nowym domu ❤️

W tym tygodniu szczęście uśmiechnęło się również do naszej cudnej Noa i jej byłego towarzysza niedoli – Dolce.

Nowym opiekunom naszych podopiecznych z całego serca dziękujemy za podjęcie decyzji o adopcji ❤️

DSC01238

DSC01244

DSC01219

DSC01245

DSC01249

DSC01211

DSC01191

DSC01203

DSC01252

DSC01205

DSC01279

Chcielibyśmy serdecznie podziękować Wam za wsparcie, które nam na co dzień okazujecie w najróżniejszych formach – od wpłat na nasze zbiórki, przez udział w Bazylku i dary rzeczowe ❤️

Wczoraj Azyl odwiedziły Pani Barbara wraz z wolontariuszami Małgosią i Julką. Dziewczyny przywiozły do Azylu wspaniałe dary, zebrane podczas zbiórki w Młodzieżowym Domu Kultury nr 5 w Bydgoszczy.

W imieniu naszych podopiecznych dziękujemy za piękną inicjatywę i odwiedziny w naszych azylowych progach ❤️

Dziękujemy też za inne prezenty, które trafiają do nas na bieżąco za pośrednictwem sklepu bunnyexpert i uszatkowo.

Pani Elżbieto, karmy również dotarły ❤️

i tu jeszcze prezent od nowych opiekunów Dolce!

Będziemy też wdzięczni za udział w zbiórce na rzecz naszych nowych podopiecznych z Mińska ❤️

DSC01257

I na koniec zaległości z czwartku.

W czwartek gabinet Doktora odwiedzili nie tylko ostatni pacjenci pozabiegowi – stomatologiczni , tj. Boski, Marshall i Tobias, o których była  mowa w piątkowym wpisie na blogu.

Yves Rocher czuje się bardzo dobrze. Kontrolę u Doktora zaliczyła na 5 i w najbliższym czasie zostanie na pewno wykastrowana.

Przed Thelmą jeszcze długa rekonwalescencja. Łapa Thelmy jest 2 razy dziennie oczyszczana jodyną (wróciliśmy do jodyny, odstawiając rivanol), a następnie smarowana granugelem. Kilka dni temu wyglądała znowu dość źle, teraz jest lepiej. Proces gojenia będzie trwał jeszcze naprawdę długo, ale teraz najważniejsze jest to, że łapa jest sprawna. Thelma normalnie się na niej opiera. Miejmy nadzieję, że zanim na dobre zawita do nas wiosna, młoda wróci do pełni formy.

Nówka czuje się bardzo dobrze. Zgrubienie przy kikucie jest bardzo małe i powoli będziemy odstawiać penicylinę. Oko w tej chwili ok. 2 zęby wymagają ekstrakcji, ale z tym tematem jeszcze chwilę poczekamy.

Lawrence kilka tygodni po zabiegu usunięcia paskudnego ropnia w okolicy gardła, czuje się bardzo dobrze. Rana zagoiła się idealnie. Za jakiś czas odstawimy penicylinę. Zależy nam na tym, aby Lawrence mógł zostać zaszczepiony na pomór i myxomatozę podczas zaplanowanego na 16 marca szczepienia zbiorowego.

U Cyrylka w środę wieczorem pojawiło się łzawienie i lekki obrzęk lewego oka. Podczas badania wykluczony został uraz rogówki. W 100% nie mogliśmy wykluczyć jakieś urazu mechanicznego oka, przez który doszło do łzawienia, ale jednocześnie Doktor stwierdził niedrożność kanalika. Po wprowadzeniu antybiotyku miejscowego oko wygląda już dobrze, ale w tym tygodniu Cyrylka czeka wizyta kontrolna. W razie potrzeby RTG.

Pan Cotton już nie kichał…nie kichał do czwartku, po czym przypomniał sobie o infekcji. W jego przypadku z uwagi na czystą krtań/tchawicę i brak wysięku z nosa zastosowaliśmy inne leczenie niż u Calisto – dość lekki antybiotyk ogólny enrocin plus donosowo tobrex. Nie zapeszając, efekt jest bardzo pozytywny. W klatce Cottona zapanowała cisza.

Calisto od zeszłego poniedziałku otrzymuje oxytet i niestety szczególnie pierwsze dni były dla niej dość trudne. Mimo problemów z apetytem w czwartek zdecydowaliśmy o kontynuowaniu leczenia, ponieważ po zaledwie 3 dniach krtań i tchawica były czyste. Dzisiaj Calisto czuje się na szczęście lepiej, chociaż wciąż dodatkowo ją dokarmiamy, aby trzymała wagę i co najważniejsze nie kicha.

W czwartek Doktor był bardzo zadowolony ze stanu zdrowia naszej Amalii, nad którą wisiało widmo kolejnego zabiegu stomatologicznego, obejmującego m.in. oczyszczanie zębodołów po usunięciu tym razem górnych zębów policzkowych. Na szczęście póki co nie ma mowy o zabiegu. Obecnie w j. ustnej nie ma żadnej ropy. Górne i dolne zębodoły po lewej stronie zagoiły się. Od ostatniego kryzysu, który tym razem dotyczył górnych zębów (wcześniej przez wiele miesięcy walczyliśmy z ropniami żuchwy), Amalka doszła do siebie i co najważniejsze brakuje jej już tylko 5 dag do jej najwyżej wagi 1,600 kg. Mała ma piękny apetyt i dzisiaj przyłapałam ją na tym, jak je zioła…

Niedługo minie rok odkąd Amalia jest z nami. Prawie cały ten rok walczyliśmy o jej zdrowie, a w zasadzie życie. Mała walczyła z mnogimi ropniami żuchwy, po chwili spokoju ropa pojawiła się też u góry. Dzisiaj jest naprawdę dobrze i oby taki stan utrzymał się jak najdłużej.

Jutro na badanie zabieramy na pewno całą naszą nową 13, a poza tym Doktora odwiedzą m.in. również Pikard i Pumba.

Pikard cały czas słabo z bobkami, ale z apetytem już lepiej i coraz ładniej je zioła (2 tygodnie po zabiegu należałoby się trochę ogarnąć).

Pumba dzielnie znosi podawanie fitolizyny i zaczął wydalać więcej moczu, co ma dla nas ogromne znaczenie, bo wizja jakiegokolwiek zabiegu w jego przypadku nie wchodzi po prostu w grę. Z apetytem bez zmian, czyli brak. Bobki – jeszcze wczoraj były bardzo małe, ale za to suche, a dzisiaj po nocy była biegunka. Pumba po prostu nienawidzi dokarmiania, ale nie ma wyjścia. Mam nadzieję, że przetrwamy ten czas, choćby miał trwać tygodniami i Pumba ruszy, chociaż mam w głowie to, że jego zęby teoretycznie wymagają korekty.

cdn.

Brak komentarzy

Napisz komentarz

*